piątek, 12 grudnia 2014

Informacje.

Mała niespodzianka.... A otóż... Będzie nowy, LEPSZY wygląd bloga! :D Na pewno wam będzie się na takim o wiele lepiej czytało,a mi pisało :) Wiem, że będzie z szabloniarni, gdyż ja sama nie umiem wykonać takiego szablonu aby mi się podobał... Cóż, życie :D 


Teraz inna sprawa... Jak wiecie, jest rok szkolny. A w tym roku mam urwanie głowy. Jeżdżę o wiele wcześniej niż w zeszłym roku i wracam później.  Chodzi mi o to, że rozdziały będą się pojawiać, ale nie bardzo często. Raz na tydzień jeden rozdział :) 

Także ten... Mam nadzieję, że wszystko wytłumaczyłam ;) Także czekajcie na następne rozdziały! :)

piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 2



Chwila, chwila... Ludmiła, pomyśl.. Chociaż raz to chyba nie takie trudne... Co nie? Zresztą, mniejsza o to, najważniejsze, żebym jakoś Leona ominęła. Kurczę, czemu akurat ta restauracja mu się przywidziała, hę?! Czy ja dobrze widzę?! (A może mi się przywidzieć, bo stoję za drzwiami) Cathy obsłużyła Leona! Bogu dzięki! Tylko teraz, będę się musiała nieźle natrudzić, aby mnie nie zauważył. No ale trudno, eh....


Praca dość dobrze mi dziś szła, na szczęście dzisiaj przyjmowałam zamówienia na drugiej sali, tam gdzie nie było Leona! Ja to mam jednak szczęście! Jednak, w pewnym momencie dostałam SMS'a. Szybko podałam gościom talerze i ruszyłam w kierunku toalet. Zakluczyłam się w jednej i powoli czytałam treść wiadomości.


Ludzie! Ludzie! Czy to jest normalny człowiek?! Czy to jest normalne?! On, a dokładniej Leon, napisał czy ,,Moglibyśmy się spotkać w Starbrucksie za pół godziny? Kocham Cię :* Leon" Dłużej nie wytrzymam! Koniec tej maskarady, idę do niego i mu wszystko tłumaczę... A co, raz się żyje!


Właśnie idę podać jakiemuś chłopcu tort urodzinowy. Siedzi on zaraz obok Leona, Ludmiła teraz albo nigdy! Jak na moje nieszczęście nie zauważyłam samochodzika, który leżał na podłodze. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i poczułam jak coś na mnie spadło. Dalej nic nie pamiętałam...


Obudziłam się w białej sali. Jej ,,jasność" raziła mnie po oczach. Nie wiedziałam gdzie jestem. Rozejrzałam się. Jestem w szpitalnej sali, a do tego nie mogę dotknąć głowy, tak cholernie boli. Nie pamiętam co się stało. Nagle drzwi do sali otworzyły się, stanął w nich Leon z kubkiem kawy. Szybko zamknęłam oczy. Odłożył kubek i złapał mnie za rękę.
-Ludmiła, błagam cię, obudź się... Kochanie, ja wiem że ty mnie słyszysz... Nie odchodź, nie dam sobie bez ciebie rady... Ty jesteś dla mnie wszystkim. Bez ciebie, moje życie nie ma sensu... - głos mu się załamał. Nie wierzę... On mnie tak mocno kocha, a ja co? Biłam się z myślami. W końcu uroniłam jedną łzę i lekko otworzyłam oczy.
-Ludmiła!- Leon mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk.
-Co ja tu robię?- powiedziałam słabo. Leon posmutniał.
-Przewróciłaś się w pracy. Byłaś dwa dni w śpiączce...


W końcu dostałam wypis ze szpitala. Nie mogę pracować przez jakieś dwa tygodnie. Miałam poważny uraz głowy. Wciąż boli, gdy się czeszę, lub gdy po prostu zakładam czapkę. Lekarze powiedzieli, że nie mogę nigdzie chodzić sama, gdyż w każdej chwili, mogę się gdzie wywalić, lub zwymiotować.  Leon przez te kilka dni cały czas przy mnie był. Bardzo mi wtedy pomógł. Ku mojemu zdziwieniu, wcale się na mnie nie gniewał. Ale nie zapominajmy o mojej kochanej cioci! Była u mnie tak długo, jak tylko mogła. Nawet mi powiedziała, że z Leona to jest złoty chłopak. No i tu się z tym zgodzę. Niedługo jego urodziny! Zupełnie zapomniałam!
Zeszłam na dół. Leon niedawno poszedł, a ciocia jak zwykle w pracy. Wzięłam do ręki komórkę i wystukałam numer Violetty. Po kilku sygnałach dziewczyna odebrała.
-Cześć Violu! Jak się masz?- zaczęłam.
-Cześć Lu! To właśnie ja chciałam się tego spytać! Jak się czujesz? Głowa mocno boli?- zapytała troskliwie.
-Dziękuję, powoli przestaje. Wiesz.... Mam do ciebie pytanie, Violu...
-Tak? Wal śmiało kochana!
-Niedługo są urodziny Leona... Zupełnie o nich zapomniałam, a że nie mogę sama nigdzie chodzić... Poszłabyś ze mną kupić coś dla Leona? Przy okazji nadrobiłybyśmy stracony czas! - zaproponowałam śmiało, biorąc jabłko do ręki i siadając na blacie.
-Brzmi świetnie! Pójdziemy jutro po zajęciach w Studio! Pasuje ci?
-Jasne, do jutra! Wielkie dzięki!
-Nie ma za co! Pa!.
Rozłączyłam się. Zeszłam z blatu i poszłam spać.
~*~
Trochę pogmatwany ten rozdział, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie ;) Jeszcze taki krótki.... Ale obiecuję, że następny będzie dłuższy ;) Mam mnóstwo pomysłów na dalsze, także ten :D Jak widać wróciłam z rozdziałami po DOSYĆ długiej przerwie.... Mam nadzieję, że teraz będę dodawać regularnie posty :)

Mam pomysł! Będę robić małe wyzwania, czyli na końcu posta napiszę ile ma być mniej więcej komentarzy, aby pojawił się kolejny rozdział :)
To może na początek....Hm..
5 KOMENTARZY- ROZDZIAŁ NASTĘPNY! ♥
Do zobaczenia! ;*

wtorek, 2 grudnia 2014

Kochani!

Jak dało się zauważyć, była dosyć długa przerwa w dodawaniu rozdziałów... Wiecie jak to jest. Szkoła, dom, szkoła. Nie miałam czasu nawet wejść na laptopa dokończyć jakikolwiek  rozdział! Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie i wybaczycie mi to zaniedbanie....
Rozdział II już niedługo! ;)